Deweloper to podmiot, prowadzący działalność gospodarczą. Nic więc dziwnego, że chce on budować możliwie jak najwięcej, by jak najwięcej w trudnych warunkach polskiego kapitalizmu móc zarobić. Niestety często bywa tak, że na jego drodze stoi… miasto. Istnieje sporo przykładów na to, jak ratusz może utrudnić, a nawet uniemożliwić pracę deweloperowi.
Gospodarka przestrzenna
Bolączką polskich miast (Wrocławia również) jest brak planowania przestrzennego. Często inwestycje budowane są na tak zwany chybił trafił, co skutkuje bałaganem inwestycyjnym. Nieraz zdarzało się już tak, że z tego tytułu deweloperzy mieli naprawdę duże problemy.
Jak to możliwe? Wystarczy, że deweloper zgłosi chęć budowy, bądź rozbudowy danego obiektu inwestycyjnego. Niestety, po pewnym czasie może się okazać, że dana nieruchomość… stoi na obszarze o charakterze zabytkowym. Dodajmy, że na terenie Wrocławia znajduje się wiele takich budynków a nawet całych ulic.
Koszty inwestycji
Deweloperzy pracują w ten sposób, by możliwie jak najwięcej zarobić. Jednak zwykle robią to w oparciu o reguły rynkowe. Niestety, często jest tak, że duże koszty opłat (podatki od nieruchomości itd), odstraszają deweloperów i to na bardzo długi okres czasu. Mając na myśli Wrocław, opłaty w centrum są faktycznie bardzo wysokie i nieprzystępne dla wielu mieszkańców.
Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie jesteśmy społeczeństwem zamożnym. Hipotetyczni wrocławscy deweloperzy skłaniają się ku temu, by rozbudowywać swoje nieruchomości tak, by były one na miarę potrzeb zwykłych Polaków. Jeśli jednak koszty wzrosną, może się okazać, że będzie on musiał część inwestycji sfinansować swoim zyskiem.
Akcja i reakcja
Utrudnianie (świadome lub nie) życia deweloperom, wcale nie ułatwia sytuacji demograficznej w konkretnym mieście. Odpływ mieszkańców często jest spowodowany zbyt dużymi kosztami nabycia nieruchomości w centrum Wrocławia i wielu innych, polskich miast.
W ten sposób, coraz częściej przenosimy się na peryferia miasta. Tym samym jego najważniejszy element, czyli centra miejskie, zwyczajnie się wyludniają. Efektem tego są również obniżone wpływy do kasy miejskiej. Dlatego jest to broń obosieczna – szkodliwa dla obydwu stron. We Wrocławiu skutkuje to odpływem mieszkańców z centrum miasta, na bardziej “przyjazne” obrzeża.
Artykuł powstał dzięki materiałom dostarczonym przez Partner Capital